sobota, 8 czerwca 2013

Daft Punk [Random Access Memories]

No trochę przegapiłem to, bo już minęło spokojnie 2 tygodnie od kiedy to wyszło. Ale już postanowiłem to nadrobić. Pobrałem sobie album na PC.
I odsłuchuję, w zasadzie to już odsłuchałem. Przyznaję że po tych 8 latach przerwy zespół trochę się uspokoił, zmienił kierunek. To już nie jest to co kiedyś, ale też jest bardzo dobre. Nie można ciągle dawać ostrych brzmień.
Osobiście jestem zadowolony z nowego albumu. Jestem ciekawy co będzie w kolejnym albumie. Czyli może za jakieś 10 lat. Pewnie to już moje dzieci mi przypomną o tym że coś nowego wyszło z pod ręki: Guy-Manuel de Homem-Christo i Thomas Bangalter.

Sam zauważyłem że zespół się staje coraz bardziej sławny i ludzie zaczynają go słuchać. Chociaż on sam chyba jakoś mocno nie chce się pokazać. Czytałem gdzieś że nawet wstrzymali koncerty żeby ludzie się oswoili z nowymi utworami.
Widziałem już w dwóch reklamach chyba m.in. Audi, i coś jeszcze... Jeszcze są w ESCE.
Z pewnością znacie już znaną w ESCE muzyczkę z ich nowego albumu: Get Lucky. Słuchając tego ciągle wyczuwam "Harder Better Faster Stronger" z albumu (o ile się nie mylę) Discovery. Ciekawa również tego wersja jest z koncertu Alive 2007. Chyba najbardziej znany mix.


Chyba najbardziej przypadły mi do gustu trzy utwory:

  1.  Instant Crush
  2. Fragments Of Time
  3. Touch













Przeglądałem Internet w poszukiwaniu grafiki no i znalazłem 24 sierpnia Warszawa. No chyba się zabiję. A wtedy będę we Francji. Świetnie. No trudno. A myślałem że nie będzie koncertu. Ostatnio koncert był chyba w 2002r. więc może za 11 lat znowu coś będzie... Grrr... TYLE PRZEGRAĆ. Może chociaż obejrzę coś na YouTube z ich koncertów.

Jeśli ktoś z was jedzie na koncert to zazdroszczę!

Nawet Lotus zainteresowała się tymi panami:
 

Herbata.


Przychodzi pora kolacji. Myślę: "Ahh... zrobię sobie dobrą herbatę." Po czym zerkam do opakowania i jest tylko jedna torebka czarnej herbaty - Earl Grey. Zaglądam do innych opakowań i są prawie pełne. I się zastanawiam po cholera jakaś tam malinowa, cytrynowa, zielona (dobra... zielonej odpuszczę, bo jeszcze niektórzy piją dla celów "zdrowotnych"), ale żeby jakieś tam owocowe, rumianek jeszcze może być... niech jeszcze zrobią herbatę o smaku dupy. No ludzie HERBATA ma być herbatą, a nie jakąś nijaką lurą! 
Tak samo z piwem o smaku cytryny. To, to już nie  może się nazywać PIWO. Nie, piwo o smaku cytryny, a raczej sok cytrynowy zakrapiany piwem. Więcej jest tam cytryny niż piwa.
Lepiej brzmi: Piwo z dodatkiem soku cytrynowego.
Dobra... napisali MIX piwo i lemoniady
Warka Radler napisał:" MIX piwa z lemoniadą.
No ale takie napoje nie powinny mieć miana piwa.
To jak powiedzieć że każdy napój alkoholowy z bąbelkami to szampan. A to nieprawda, to może być wino musujące (jeden z rodzajów wina musującego to szampan) , a może to być wódka do której ktoś Ci napierdział!
Żeby dostać nazwę "Champagne" trzeba spełniać jakieś normy, Ci co nie dostaną tej nazwy mają nazwę "Brut". Dlatego takie piwo smakowe nie powinno mieć nazwy PIWO. Ale tak... po co komplikować szarym ludziom życie. Nazwijmy to tak to się nazywało wcześniej. Wszędzie debile.
Ale wróćmy do tej herbaty. Czy wy pijecie jakieś inne herbaty? Po co zmieniać coś co jest już dobre? To nie METRO 2033 żeby robić herbatę z suszonych grzybów, które do hodowania nie potrzebują światła.  Zróbcie herbatę o smaku: "Wiosennego miodu z uszów". Po co zmieniać pierwotne składniki. To jakie to było na początku? Tak jakby wziąć szklankę dorobić ucho i powiedzieć że to jest szklanka z uchem. To już jest prędzej kubek (wiem że kubek jest z ceramiki, ale weźmy taki prosty przykład) Albo inny wziąć grubą szklankę i dorobić ucho do trzymania i powiedzieć że to jest szklanka z uchem, a tak naprawdę to jest kufel. Skoro jesteśmy kreatywni na tyle żeby wymyślać takie odłamy, to wykażmy się i dajmy nazwy również innych rzeczą.
Może trochę przesadzam. Ale się zastanawiam po co takie coś produkować, no widocznie jest na to popyt, inaczej by tego nie produkowali. [Chyba już mam za stare myślenie, i jestem mało tolerancyjny.]
Miałem nawiązać tylko do tego że po co robić inne smaki herbaty, a nie do nazewnictwa. :)

niedziela, 2 czerwca 2013

Adrian bez brody?

Mija już ponad rok od kiedy mam brodę. Oczywiście ją ścinałem maszynką do włosów, bo jakbym tego nie robił to bym miał ją do klatki piersiowej.
Oto chyba jedyne zdjęcie na którym jestem bez zarostu
Zrobione... 13 maja 2012r.
W zasadzie to sam ze sobą się założyłem. Że jeśli zdam prawo jazdy (za 3 razem) to ogolę się.
Jak widać zdałem, no i postanowiłem dotrzymać słowa. Publika miała za to niezły ubaw widząc mnie ogolonego. Potem jeszcze raz się ogoliłem po tygodniu i zacząłem zapuszczać na nowo swą brodę.




A więc zaczynamy:
Tak. Trzeba sięgnąć po większy sprzęt na początek. Dobrze że nie piłę mechaniczną.

Kit że dwa razy się zatrzymała na moim włosiu. Mogłem na początek z wkładką 3mm.










Nie potrafiłem się powstrzymać i postanowiłem sobie zachować chociaż troszkę swojego zarostu, więc na próbę zachowałem baki. Jak będą kitowe to sobie do końca je zgolę.

Myślę że z takim krótkim zarostem będę lepiej wyglądać niż z zupełnie ogolonym.










Merry Christmas!! Ho Ho! Święty Mikołaj.
Brakuje tylko czerwonej czapeczki z mojej strony.

Niecodzienny widok!














Taa.... Pośmiej się! Straciłem część siebie. Czuje się goły jak dupa niemowlaka. Chociaż może trochę mnie to odmłodziło, ale czuje się (jak zwykle po takim ogoleniu) bardzo dziwnie.

Oto wersja letnia Adriana Dera.
Jesienią pewnie jak zrobi się zimno znowu będę chodził z brodą.







Komentujcie, lajkujcie, subskrybujcie, wysyłajcie datki.
Jeśli któryś z twoich znajomych nie wierzy. Prześlij mu link!


Oto mały prezent dla Ani (mojej dziewczyny). Pierwszy raz od kiedy się znamy będzie miała okazje mnie zobaczyć zupełnie ogolonego. Miałem to zrobić na jej urodziny, ale ma w lutym, a w lutym jest zimno. :) Nie chciałem zmarznąć. Mam nadzieje że Ci się podoba Kochanie. Ale dobrze że lubisz taki dwudniowy zarost, to będę taki trzymał.

sobota, 1 czerwca 2013

Zwroty które mnie wkurzają.

Ten artykuł będzie króciutki, bo nie chce mi się dużo o tym gadać.

Smacznego! Ok, ok... można to stosować kiedy ktoś je obiad czy kolacje, a nawet śniadanie. To jest miłe. Przyznaje. Ale mnie wkurza jeśli jem batona, jakiś cieć do mnie podbiega i mówi "smacznego". Do czego to "smacznego" to tylko baton. Ja nie rozumiem jak można do zakąsek mówić "smacznego" czyli jak będę rzuć gumę to też mi powiesz... "smacznego"? Ludzie. Ogarnijcie się trochę. Nie można nadużywać słów, bo wtedy to słowo trafi sens i "siłę". Tak samo jak nadmierne czynienie znaku krzyża w kościele.

Nie ma za co! Skoro ja dziękuję to jest za co dziękować. Jakby nie było za co dziękować to bym nie dziękował. To logiczne. Byłem we Francji i jak dziękowałem to nigdy się nie spotkałem z takim zwrotem. I to ma sens. To tak jakbym chciał być grzeczny, a ktoś walił mi śledziem w twarz i ochrzaniał mnie za to że używam zwrot grzecznościowy.

Powodzenia! Nie dziękuje! Jakieś kolejne chore przesądy? Sądziłem że jesteś katolikiem i nie wierzysz we wróżby i jakieś tam przechodzenie pod drabiną. (Ciekawe czy czytają to ludzie innej wiary?) Skoro ktoś używa zwrotu grzecznościowego to czemu Ty musisz tak dziwnie odpowiadać. Jak już masz zamiar tak odpowiedzieć z uśmiechem na twarzy to może nic nie mów, i tylko się uśmiechnij.

Pierwsze słowo jakie zamieniłem ze swoją dziewczyną:
Ja: Powodzenia! ;)
Ania: Nie dziękuje! :)
[I już czułem się spalony na starcie.]                       (ノಠ益ಠ)ノ
Jak będzie coś jeszcze co mnie wkurza to, to uzupełnię. 
Wiem że dawno nie pisałem. Brakuje mi już tematów.