czwartek, 5 czerwca 2014

Instagram - drugie podejście.

W ostatnim artykule pt. Instagram, pisałem o pierwszym moim wrażeniu jakie wywarła ta aplikacja, bardziej pod względem technicznym, tego co może zaoferować. Możliwe że się pytacie dlaczego wziąłem się za jakąś tam aplikacje dla hipsterskiej młodzieży (wybaczcie jeśli jestem w błędzie, nie znam się na tych nacjach i nie nadążam). Wziąłem się za tą aplikacje, bo można się trochę spełnić, wrzucając tam swoje zdjęcia, nie zaśmiecając FB i nie bulwersując ludzi. Na Insta ludzie oglądają twoje zdjęcia, bo tego chcą, jeśli interesuje ich twoja tematyka to Cię obserwują, wchodzą na twój profil i przeglądają. Na FB jest tak że znajomi chcą przeczytać coś, a po chwili rzuca im się w twarz twoje idiotyczne zdjęcie jakiś bzdur. Oczywiście, masz prawo wrzucać tam co Ci się chce. Od tego jest portal społecznościowy. Ale ja postanowiłem to trochę rozdzielić. Żeby nie rzucać ludziom zdjęć których nie chcą oglądać i obrzucać tekstem którego nie chcą czytać. Nie oszukujmy się coraz więcej jest ludzi... Arbuzów (wielka głowa, dużo wody i pestki). Żeby nikogo nie raziło w oczy rzucające się moje treści na jego aktualnościach ma Facebook'u, przeniosłem się z tym na Twitter i Instagram. Ja nie chce nikogo obrzucać jakimiś częstymi postami, ludzi to irytuje i w sumie mnie też. Dlatego wynoszę się z tej łąki i idę na inne pastwisko. Do krótkich i częstych wiadomości używam Twitter, do zdjęć Instagram. Myślę że to dobre rozwiązanie. Jeśli mówisz że mi się w dupie poprzewracało to odpowiem: Może, może. Jakie może, kurwa morze to rozstąpił Mojżesz.

Dość o wstępie który nie nawiązuje do tytułu.
Instagram to dobry program, dobry pomysł. Pochwalam to. Tylko jak zwykle to tępi użytkownicy, takie Arbuzy (ale mnie wzięło na to określenie) musieli wszystko zjebać. "Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej." - Albert Einstein. Nie żeby coś, ale coraz bardziej wierzę w to że człowiek sam siebie zdegraduje. Tak. Dobrze czujecie że zaczyna się krytyka.

Pierwsze co mnie irytuje to hashtag'i które jakoś się no nie łączą z tym co prezentują zdjęcia. Wpisując #kalisz liczę że znajdę jakieś zdjęcia Kalisza, Kalisza jako miasta. Nie wiem co mają z tym wspólnego te sweet selfie. Przecież można zaznaczyć że to było robione w Kaliszu w geotagu, ta opcja nazywa się "Dodaj do fotomapy". To tak jakbym wpisywał "#niebo" i widział jakieś gimnazjalistki które robią dzióbki i jedynie widać kawałeczek nieba między tymi dwiema arbuzo-głowami.
Czyli pierwszy bulwers idzie o nieumiejętność #hashtagowania.










Drugi bulwers z mojej strony to jakość zdjęć.

Dzisiaj już na szybko cokolwiek szukałem. Uwierzcie mi. Zdarzały się gorsze. Może wam to nie przeszkadza. Może na małym obrazku aż tak nie widać szumów, ale jeśli się powiększy to się zobaczy. Z pewnością zostało to wykonane z przedniej kamerki która ma bardzo mało Mpix. Przyznaje moje też ma mało i dlatego staram się robić z tylnej która ma 5Mpix. A jak już robię z frontalnej to staram się trochę to skorygować, ale na dobre, a nie na złe. I tu też widzimy szaleństwo hashtagów. Sądziłem że hashtagi to będą słowa klucze, a nie składanie całych zdań. To wszystko tak szybko ewoluuje że nie nadążam. Z pewnością znajdują się koneserzy którzy szukają hashtagu #mi, lub #do.
Czasami pomysł na zdjęcie jest na serio dobry, fajny, ale wykonanie gorsze niż gdybym robił zdjęcie żelazkiem. I aż z bólem nie lajkuje. Wgryza się we mnie kobieta i mówię: Źle wygląda, blee... Liczy się tylko wygląd.

Nie mówię, bo znajdują się naprawdę dobre zdjęcia które cieszą oko i z chęcią oglądam takie zdjęcia. Ale tu znajdują się za duże różnice między czymś profesjonalnym, a chałą, tak jak między Wielkim Zderzaczem Hadronów, a rozbijanie orzecha kamieniem przez małpę. Taki przeskok technologiczny. Ale z tego co ja trafiam to są dobre zdjęcia. Bardzo dobra. Więc nie bójcie się zakładać konto. Chały są na jakiś tam Photoblog'u.




Trzeci bulwers. To pełno własnych zdjęć. Na tą chorobę najczęściej popadają młode dziewczyny przed ukończeniem 20 roku życia. Skąd wychwyciłem tego chłoptasie? Sorry skoro szukam zdjęć pod hashtagiem #kalisz i jego zdjęcie jest co czwarte z wyświetlanych.
Czy to są ludzie pełni egoizmu znajdujący piękno tylko w sobie, uważających się za kogoś ponad innych? Uważają że uroda to ich najmocniejsza strona? Nie mają nic lepszego? Gdzie np. bystrość umysłu, cięty język, albo umiejętność rozłupywania orzecha kamieniem?
Umiejętność eksponowania swojego ciała przydaje się w branży porno. Aż tyle mamy tu potencjalnych gwiazd? Ja nic nie mam do, na serio dobrych zdjęć kobiet, ale pełno swoich zdjęć z frontalnej kamerki to prawie jak strzelanie sobie w stopę. To chyba coś świadczy o człowieku. Brak większej wartości? A może to za dużo pochwał im się uzbierało w dzieciństwie i teraz myślą że są księżniczkami? Ohh i ahh... Chęć pokazanie się, ale brak umiejętności.
Teraz powiesz że mam ból dupy. Może przez że ja sam nie mam sześciopaku na klacie, jestem niski, grubszy, mam zarost i kulki w pępku. Może wygląd mojego ciała nie jest moją mocną stroną. Dlatego jak desperat robię zdjęcia kwiatkom i zieleni. Ale jestem szczery, przynajmniej się staram :) i mam chamskie poczucie humoru. Ale jak to mam pokazać na zdjęciach? Jak gimbaza zdjęciem ze środkowym palcem. I napisem: Tak bardzo wyjebane.
Ale na ten temat może w kolejnym artykule.

Internet jest miejscem w którym możesz być KAŻDYM. Więc postaraj się pokazać coś lepszego niż jest to w rzeczywistości. Nie staczaj się jeszcze bardziej.


wtorek, 3 czerwca 2014

Eurowybory 2014. Niech politycy poczują wstyd.

Cześć i czołem. Twoja matka je makaron z rosołem. :)
Dobra... Zacząłem od suchara i kiepskiego żartu więc idziemy dalej do kolejnej komedii.
Z pewnością obiło wam się o uszy to że będą i że są i że jest już po EUROWYBORACH. Sam nie wiem jak to napisać. Eurowybory, czy eurowybory. Jeśli to byłaby jakaś reklama o Eurowyborach to z pewnością wszystko z małej literki napisane. Taka moda żeby podlizać się młodzieży.

Słyszeliście o tym że frekwencja wynosiła: 23.82%

Postanowiłem to trochę przeliczyć,  możliwe że popełniłem parę błędów. Jak coś to mnie nie linczujcie.
Dane ile osób ma prawo głosować wzięte ze strony MamPrawoWiedziec dane z roku 2010, chociaż sądzę że i tak będą lekko zawyżone wyniki, bo jest spadek populacji w Polsce.

Zaczynamy.



Wszystkim którzy mają prawo wyborcze (na rok 2010): 30 594 133 osób.
Frekwencja wyborcza: 23.82%
Ile osób głosowało:

30 594 133 – 100%
x - 23.82%

x = 7 287 522,48

Głosowało: ok. 7 287 522 osób.

Wygrało PO z wynikiem: 32.13%

Ile osób głosowało na PO:

7 287 522 - 100%
x - 32.13%

x = 2 341 480.82

Głosowało na PO ok. 2 341 481 osób.

Ile osób procentowo głosowało na PO w stosunku do wszystkim którzy posiadali prawo.

30 594 133 – 100%
2 341 481 - x


x= 7.65%

Głosowało na PO w stosunku do wszystkich posiadających prawo ok. 7.65%

Co który głosował na PO:

100/7.56 = 13,22


Na PO głosowała mniej więcej co 13 osoba.

*****

Oto dane które udostępnił kolega na Facebook'u.

Widać źródło PKW. Z tego co można zaobserwować minimalnie się pomyliłem.
Sądziłem że ok. 7,65%, a tu jeszcze mniej 7,41%









Pytacie do czego nawiązuje? Według mnie politycy sami powinni zejść ze sceny, poczuć wstyd że ludzie odwrócili się do nich dupą i mają ich gdzieś. To tak jakbyś zrobił/-ła imprezę i twoi koledzy też. Każdy zaprosił 100 osób. I przyszło do Ciebie tylko 7 osób. Nawet nie tyle co poszli do konkurencji co w ogóle nigdzie się nie udali. To powinno być upokorzenie. Że ludzie nawet nie idą z grzeczności, z poczucia obowiązku. Mają polityków gdzieś. Jeszcze gdyby poszli do konkurencji to ok. Po prostu źle się zaprezentowali politycy. Ludzie nawet nie chcą wchodzić do piaskownicy nazywanej POLITYKĄ. Niby politycy to ludzie dorośli, a ciągle się kłócą i obrzucają błotem. Jak małe dzieci. Może też każdy miał gdzieś to kto będzie nas reprezentował. Przyznaje ja sam nie głosowałem, bo musiałbym się wybierać do Kalisza.
A jeśli mam wybierać tylko większym złem, a mniejszym złem to dziękuje.
To wszystko, to komedia! 

Gdyby co ja się nie interesuje i nie znam na politycy, więc proszę o ciut wyrozumiałości. ;)
Miłego dnia z mojej strony.

piątek, 9 maja 2014

Instagram.

Witajcie. Dawno nic nie pisałem, bo nie miałem co pisać. Jestem obecnie szczęśliwym posiadaczem telefonu LG L9. Przez to że mam teraz nowy i lepszy telefon postanowiłem pobawić się trochę aplikacjami na Androida. Przez dłuższy czas powstrzymywałem się aby nie instalować Instagram'a. Ale pewnego wieczoru już nie wytrzymałem i zainstalowałem. Po otworzeniu aplikacji zawiodłem się małą liczbą wyboru filtrów i opcji. Nie tego się spodziewałem. Sądziłem że ludzie się tym podniecają to to musi być na serio dość dobre, a to jest takie trochę mniej niż przeciętne.
Do dyspozycji mamy w pierwszym oknie przy robieniu zdjęcia.
  • nałożenie siatki (trójpodział)
  • zmiana kamerki na przednią
  • ustawienie flasha (brak, automatyczne, zawsze przy robieniu zdjęcia)
  • wczytywanie zdjęcia z galerii
  • przycisk migawki
  • nagrywanie (filmik długości 15 sek. z możliwością robienia pauzy w dowolnym momencie)
 Instagram nie robi zdjęć panoramicznych. Nawet nie 4:3, a 1:1. To mnie bardzo boli i postanowiłem temu jakoś zaradzić i wygrzebałem aplikacje InstaSize (chociaż myślę że jest pełno innych alternatyw poniżej 14MB) Ale do wyrównania można dodać że wydaje mi się że aplikacja Instagram poprawia jakość wykonanego zdjęcia.









Następnie przechodzimy do obróbki.
  • 19 filtrów (nic nie można korygować suwakami)
  • obracanie zdjęcia
  • dodatnie ramki (nie jakiej chcesz, a tylko taka jaka jest przypisana do danego filtra)
  • efekt focusa (do dyspozycji kształt koło lub prostokąt, możliwość ustawiana szerokości i obracanie)
  • HDR [?] (jakieś słoneczko które robi automatycznie takie wyostrzenie krawędzi i pogłębienie kolorów, sam nie wiem co to jest. Możecie napisać w komentarzach.)







Kolejny etap to już dodanie opisu, oznaczenie znajomych, możliwość dodania fotomapy i opcje udostępnienia na Facebook'a, Tumblr, Flicr, Twitter i Foursquare. Czuje że Google + i NK.pl jest pokrzywdzone. A Ty kiedy ostatnio logowa-łaś/-łeś się na nk.pl? I po tych wszystkich operacjach ukazuje nam się proste, ale jakże wzniosłe słowo "Finalizacja". Dziękuje.

Mimo że każdego dnia narzekam na aplikacje to i tak wrzucę coś i sprawia mi to wielką radość. Możliwe że ilość filtrów jest mała, ale jest bardzo dobrze trafiona pod gusta. Ewentualnie można korygować zdjęcia w aplikacjach takich jak... (osobiście chwalę, bo mam od ponad 2 lat) PicsArt, "Zdjęcia" te który dostajemy po aktualizacji Google+ też sprawdza się bardzo dobrze, intuicyjny interfejs i Pixlr Express, chociaż to mam dla zasady, bo podobają mi się tam skórki i korzystałem kiedyś z tego w wersji on-line na PC. Jako alternatywne aplikacje do robienia zdjęć korzystam z Camera ZOOM FX.
Po dłuższych oględzinach tego co prezentuje Instagram przestałem krytykować, bo Instagram to nie miejsce na przeróbkę zdjęć, to miejsce na dzielenie się nimi. Dobrą opcją są #hashtag'i które ułatwiają poszukiwanie konkretnej tematyki. Wiele osób stawia naprawdę zdjęcia godne wystawienia w galerii. Są wręcz genialne i cieszą oko. Instagram jest bardzo, ale to bardzo prosty w obsłudze, nie wymaga jakiegoś większego myślenia. Brawo że wreszcie ktoś zrobił wersje na przeglądarkę w PC, ale ta wersja jest tak okrojona, nie można szukać po hashtagach, nie można robić zmian na profilu, dobrze że można chociaż oglądać zdjęcia, lajkować (serduszkować) i komentować.


Wiem że z pewnością nikogo ten artykuł nie zaciekawi, bo już sami macie Instagrama od początków jego dziejów, więc lepiej ten program poznaliście niż ja. Ale postanowiłem coś napisać na swoim blogu. Może jesteście też zainteresowanie jakimiś moimi pseudo-recenzjami innych rzeczy na telefon?

Dzięki że jesteś wytrwały/-ła i że chce Ci się czytać te posty, brawa dla Ciebie ;)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Soczi 2014.

Zdziwiło mnie to że ludzie już się tak nie podniecają, nie są zachwyceni tym co zasługuje na zachwyt i podziw w tym przypadku olimpiadą. Rozumiem ludzi starszych dla których to już 10 oglądana olimpiada. Ale młodzież powinna się takim czymś zachwycać, a jakoś nie zauważyłem tego, chociażby to po braku postów na Facebook'u. U dzieciaków jest większy zachwyt jakimś durnym śniegiem który spadł, jakimiś świętami które są co roku takie same jedynie mniej potraw, bo cenny coraz wyższe, a rodzina przy stole coraz mniej liczniejsza, bo już ludzie koło 25 lat założyli swoje rodziny. Ludzie zrozumcie że Igrzyska Olimpijskie to jest coś na co się czeka 4 lata, to jest coś wyżej niż rywalizacja światowa która jest co rok. To jest rywalizacja olimpijska czy rywalizacja na najwyższym możliwym poziomie, nic nadto nie ma. Śnieg spadnie, śnieg się roztopi, o śniegu zapomnicie. A tu na waszych oczach dzieje się historia, coś co może żyć przez wiele lat w was z powodu ogromnych emocji. Ja osobiście bardzo dobrze pamiętam finał hokeja w Vancouver między USA a Kanadą, oczywiście wygrany przez gospodarzy igrzysk :) (Ciekawe czy teraz ta przysłowiowa gimbaza wie w jakim kraju odbywały się poprzednie igrzyska)

No może te igrzyska nie były jakoś bardzo urzekające, za dużo takiej smętnej muzyki i ciemnych barw, w Vancouver podobała mi się kolorystyka zielono-niebiesko-biała. A w Soczi nawet nie wiem jaka jest ta główna kolorystyka zawodów. Ale trochę pochwalę, bo spodobał mi się fragment filmiku gdzie 11-letnia dziewczynka o imieniu Ljubov (ros. miłość) pokazuje cały rosyjski alfabet i do każdej literki jakąś ważną postać, lub rzecz która była ważna dla Rosji. Bardzo byłem podekscytowany tym że wspomnieli o kosmosie (jedynie jakoś bardziej podbojem kosmosu zajęli się tylko ruscy, albo amerykusy więc mieli prawo wspomnieć i się poszczycić). Na filmie był m.in Gagarin, Łunochod, Orbitalna stacja, Sputnik . Podobał mi się również rosyjski balet i utwór "Jezioro łabędzie" - Czajkowskiego.

Oczywiście nie obyło się bez wpadek, błędów które były zauważalne. Z pewnością każdy zauważył to gdy jedno z pięciu gwiazd się nie otworzyło w kółka olimpijskie. Akurat to "czerwone" które symbolizuje Amerykę. Czy to może być całkiem czysty przypadek czy może zaplanowana jakaś propaganda że nadal między tymi mocarstwami panuje niezgoda. Ale nie powinniśmy mieszać polityki do sportu. Podobno koszt tej olimpiady był ok. 60 miliardów dolarów, czyli jak szacują ekonomiści więcej, niż koszt wszystkich 21 poprzednich zimowych olimpiad razem wziętych! A podobno koszt Igrzysk w Vancouver wynosił tylko 2 miliardy dolarów. Jak to się mówi: "Soczi. Igrzyska Putina". Kolejna wpadka to gdy była flaga Rosji ułożona z ludzi którzy mieli na sobie świecące kostiumy i jeden ludzik trochę się zagubił w szyku. Następny to gdy Polska wychodziła na stadion była pokazana mapa Polski gdzie było widać że Obwód Kaliningradzki jest włączony do ziem polskich. No i na koniec było widać jak obecny premier Federacji Rosyjskiej - Dmitrij Miedwiediew lekko przysnął.
(Co do kolorystyki Zimowej Olimpiady w Soczi to jest raczej taka czerwonawa, trochę pomarańczowa z akcentami żółtego, bo przeglądałem finał kobiet w łyżwiarstwie szybkim na 3000m.)



O bezpieczeństwo dba ok. 70 tys. żołnierzy i policjantów, nie mam pojęcia ile jest sportowców, ale mama mi coś wspomniała że jest 10 osób ze służb porządkowych na jednego sportowca. (W Pekinie było około 100 tys żołnierzy, ale tak zakrywali dzielnice biedy wielkimi bilbordami.) Najnowsza technologia i najlepsi kryminolodzy, a wszystko po to żeby nie było tak jak w Wołgogradzie. Soczi jest bardzo dobrze umiejscowione między górami w dolinie, a z drugiej strony jest Morze Czarne na którym jest Rosyjska Marynarka Wojenna. Do Soczi jest tylko jedna droga. Nie... Droga powietrzna też odpada, bo myśliwce są w gotowości i tarcze antyrakietowe też są.

Kończąc. Inni sportowcy zachwalają, inni krytykują że to lód za ciężki (wolniejsza jazda), a to że zjazdy za ostre i niebezpieczne, no może nie jest to dopracowane ohh, ahh... Jesteśmy w Rosji, tu muszą być ciężkie warunki niczym w gułagach. Możemy nie lubić Rosjan, ale mimo to nie odwracajmy się plecami do Olimpiady w Soczi. Polityka, polityką, biznes to biznes, a sport to sport. I skupmy się na sporcie. Niech Soczi zjednoczy ludzi, tak samo jak EURO 2012 złączyło Polaków. (Dobra, grubo przesadzam).

I jeszcze jedno. Nie denerwujcie się że ktoś z Polski nie wygrał jakiejś konkurencji. Saneczkarstwa czy łyżwiarstwa szybkiego, lub innej konkurencji w której nie był faworytem. "Najważniejszą rzeczą w igrzyskach olimpijskich jest nie zwyciężyć, ale wziąć w nich udział." Cieszmy się że są Polacy w różnych dyscyplinach. Ci ludzie są wyżej niż polska piłka nożna. Oni są na olimpiadzie, a Reprezentacja Polski kiedy była ostatnio na mundialu? 8 lat temu w Niemczech.
Mówisz: "Łee... 10 miejsce, co to jest?!". Dobra 10 miejsce, ale na ilu? Na 30. Na najlepszą 30 świata! To jest osiągnięcie. Cieszmy się z drobnych osiągnięć, a nie tylko tak bardzo zachłannie chciejmy pierwsze, ewentualnie drugie, ostatecznie trzecie miejsce.