wtorek, 22 listopada 2016

Instagram o smaku Snapchata

Dzień dobry.
Dawno nic nie wysmarowałem, ale dzisiaj postanowiłem coś napisać na temat znanej aplikacji jaką jest Instagram. Sam korzystam z niej już od może 3 lat. (Nie chce mi się sprawdzać daty pierwszego opublikowanego zdjęcia) W miarę możliwości starałem się być na bieżąco z nowinkami Instagrama i aktualizacjami. Początkowo było więcej filtrów z których sam początkowo jeszcze korzystałem, gdy robiłem zdjęcia z poziomu aplikacji, potem jedna z widocznych zmian które uważałem za dobry krok była zmiana kolorystyki interfejsu z biało-niebieskiego na biało-czarny. Początkowo to wyglądało trochę żałobnie, ale z tego co czytałem miało to za zadanie skupienie użytkownika na zdjęciach, a nie rozpraszanie go kolorami. W porządku. To była dobra zmiana, chociaż w tym czasie również była zmiana logo Insta, która poniosła za sobą lekką fale krytyki że takie logo jest w stanie zrobić 13 letnie dziecko za pomocną znajomości podstawowych funkcji Photoshopa lub Gimpa i gradientu z kolorów domyślnych. O tym mowa.
Faktycznie zmiana loga początkowo nie przypadła mi do gustu, ale to nie na ikonce mamy się skupiać, a na tym co ta aplikacja kryje. Czyli w ogólnym rozrachunku zmiana wyszła im na dobre. Dalej, w tym roku w okresie wakacji wyskoczyła nam opcja w formie Instagram Stories. Początkowo trochę byłem zniesmaczony tym że zapożyczają funkcje ze Snapchatu, ale postanowiłem to obrócić na coś przydatnego. Uznałem że Instagram Stories (nazywam to też w skrócie Insta 24) będzie dobrym miejscem na wstawianie zdjęć pozakulisowych takich które są dobre i warte publikacji, ale nie na tyle żeby zaśmiecać swoją główną listę. Traktowałem to trochę jak zdjęcia pozatematyczne. Gdy publikowałem zdjęcia architektury to też nie chciałem powodować większej różnorodności w zdjęciach. Chciałem, aby Ci którzy obserwują mnie dla takiej tematyki nie czuli się później zmieszani oglądając coś co nie jest kierunkiem przewodnim mojego profilu. Insta 24 pozwolił mi wrzucać zdjęcia np. portretowe, bądź krajobrazowe. Ok. To było dobre rozwiązanie. Teraz możecie się zapytać co jest nie tak ze Snapchatem że tak staram się omijać i krytykuję to. Kiedyś z ciekawości jak to działa, jak to wygląda na poziomie technologicznych postanowiłem zainstalować. Aplikacja była według mnie słabo zoptymalizowana (wiem że posiadam już trochę wiekowy telefon LG L9) ale jej początkowy interfejs wyglądał jakby zrobiła to jedna osoba która miał styczność z aplikacjami na Androida przez pół godziny na tutorialu na YouTube. Już proste kalkulatory studentów pierwszego roku studiów informatycznych są bardziej atrakcyjne. Pomysł zdjęć chwilowych był i jest nadal trafiony, bo cała masa młodzieży korzysta z chwilowych zdjęć. Ale coś kosztem czegoś. Zdjęcia są faktycznie zrobione tu i teraz, ale tracą one na jakości. A ja bym wolał mieć zdjęcia które są dobre i jakościowo i wartościowo i do których mógłbym wracać, gdy mam ochotę. Kolejnym powodem dla którego mogę zjechać Snapa to to że ogranicza mnie w zasadzie do zdjęć znajomych którzy może nie zawsze coś ciekawego publikują, chyba ze ciekawi mnie takie życie plotkarskie: co, kto i ile w weekend wypił alkoholu i z kim. Z tego co kojarzę to z proponowanych są takie jak National Geographic albo NBA tylko że co mnie ma interesować NBA i amerykański świat show biznesu? Chciałbym obejrzeć zdjęcia w swojej tematyce (np. portrety, architektura) i coś podpatrzeć, zainspirować się czyimiś zdjęcia i znaleźć krajowych amatorskich fotografów. Więc za długo u mnie początkowo Snapchat nie zabawił. Może z jakieś 3 dni używałem a potem miałem przez 2 tyg nieużywany. Przyznam że niedawno postanowiłem dać mu drugą szanse. Interfejs trochę poprawił mi uśmiech, ale znowu optymalizację wziął szlak i po mniej niż 24 h dokonałem aborcji aplikacji.
Rozumiem że konkurencja chce mieć więcej młodzieży i wciąż wzrastającą liczę użytkowników, bo na Snapie znajdują się dzieci które chcą uciec od Facebookowych rodziców którzy starają się ich obserwować, a młodzi starają się informować o swoich grzeszkach i wariacjach swoich rówieśników przez inne social media. Ale niech Snapchat pozostanie Snapchatem, a Instagram - Instagramem. Dodanie do Instagrama takiej samej funkcji jak na Snapie że mogę do wybranych osób wysłać tymczasowe zdjęcie trochę mnie zaskoczyła. Pytanie, jakie treści można komuś przesłać tymczasowe? Ja chciałem dać jeszcze temu nadzieję, ale gdy zobaczyłem promocyjny filmik od Instagrama na temat tej funkcji to trochę zdębiałem. >> Instagram Direct <<
przepraszam, ale ja mam obserwować i publikować takie treści? Naprawdę? Serio? To jest fajne? No nie wiem, może ja po prostu tego wszystkiego nie rozumiem. (Zatrzymałem się na czasie gotówki papierowej, myszki z kulką i kineskopów oraz komputerów stacjonarnych, a nie laptopów)
Może krytykuję dlatego że zawsze starałem się jakoś omijać tego typu zdjęcia i sposobu publikacji, a sam dostałem to w aplikacji którą szanowałem za to że mogą się tam trochę pokazać amatorscy artyści z różnych tematów. Jestem ciekaw jak daleko Instagram... przepraszam. Facebook się posunie w kopiowaniu i spieprzaniu Instagrama. Sam jestem ciekaw czy może za jakiś czas sam się nie przekonam i nie będę robić sweet fotek z dzióbkiem i... co jest teraz takie cool? Jack Daniels czy już nie nadążam za trendami? Tak czy inaczej. Liczę że nie dojdzie do tego że będzie można wrzucać zdjęcia z uszami pieska i innymi tego typu badziewiami. Messenger również zapożyczył te bajerandzie funkcje od Snapa zapieprzając telefonu. Chcesz komunikator? Łap aplikacje która upieprza jeszcze bardziej upieprzone zdjęcia! Chcesz aplikacje do publikacji zdjęć? Łap apkę która tak spieprzy oglądanie zdjęć że nawet nie trafisz do głownej listy aktualności.
Niedługo człowiek nie ogarnie co i gdzie ogląda oraz na jakiej aplikacji.
Za dużą ilością niepotrzebnych danych jesteśmy bombardowani.

[To jest w pełni subiektywna ocena, jeśli kogoś uraziłem to nie moja wina że jesteś fanem Snapa]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz